Dziś porozmawiamy o podstawowym nawyku dobrej organizacji własnej aktywności, czyli o sprawdzonej w praktyce dobrej kolejności wykonywania własnych zadań.
Pozwolę sobie przypomnieć, że nawyk jest utartym zautomatyzowanym zwyczajem, nad którym z samej natury rzeczy nie wiele się zastanawiamy i rzadko go weryfikujemy (tak działają automaty). Podobnie rzecz się ma ze zwyczajem picia kawy, czy podjadaniem czekolady – są to rutynowe czynności zastępcze, poprawiające nasz nastrój na bardzo krótką metę.
Znając życie wiemy, że po czasie beztroski, przychodzi czas refleksji, kiedy przy jedzeniu i piciu niezdrowej żywności, budzą się zdrowe refleksje. Wtedy zastanawiamy się i szczegółowo analizujemy, czy korzyści nie przekraczają kosztów ubocznych takich rytuałów. Tutaj przy trosce o zdrowie fizyczne dużo łatwiej jest o właściwą korektę.
Dziś przy zielonej herbacie chcę się podzielić się z Państwem refleksją dotyczącą korzyści płynących z dobrej organizacji wykonywania swoich zadań. Po to, aby mieć porządek i prawdziwą satysfakcję ze swojego życiowego sprawstwa warto prześledzić i zweryfikować swoje utarte zwyczaje. Chcąc zyskać jak najwięcej, trzeba zaczynać od zrobienia w pierwszej kolejności rzeczy najważniejszych.
Kiedy skierujemy całą naszą energię, na wykonanie największych zadań, wtedy natychmiast poczujemy ulgę, satysfakcję i zadowolenie z siebie.
Nic bardziej nie podnosi człowiekowi samooceny i wiary w siebie i swoje możliwości jak widoczne gołym okiem skutki wykonanych działań.
Dodatkowo, płynąca z efektywności satysfakcja utrzymuje na wysokim poziomie energię i ochotę do dalszego skutecznego działania. Podobnie jest przy planowaniu wydatków – jeżeli najpierw dokonamy największych i najważniejszych opłat, wówczas ze spokojem możemy planować pozostałe, drobne wydatki nie objawiając się, czy pieniędzy wystarczy na strategiczne zobowiązania. Jeżeli pakując zakupy do siatki najpierw włożymy rzeczy największe, wówczas możemy być pewni, że zmieszczą się i te najmniejsze. W odwrotnej kolejności będzie to znacznie trudniejsze lub nawet niemożliwe.
Zastanawiające może być zatem stwierdzenie, że skoro to jest takie oczywiste, to dlaczego w naszych zwyczajach bardzo często jest na odwrót. Wyjaśnienie jest stosunkowo proste. U podstaw każdego ludzkiego działania obok naszych potrzeb leży wiara i odwaga.
Osoby zadaniowe nie boją się ryzyka porażki i negatywnej reakcji otoczenia, podejmują się trudnych zadań i najwięcej uczą się na własnych błędach.
Osoby lękowe są przewrażliwione na punkcie własnej, zaniżonej samooceny, nie akceptują siebie, nie cenią swojej autentyczności. Nie dostrzegają własnych zasobów, boją się porażki jak ognia i maksymalnie odwlekają trudne zadania. W taki sposób podtrzymują niewiarę w siebie i dopasowują swoje działanie do swoich lęków, a ich efekty do nieprawdziwej samooceny. Prowadzi to do aktywacji i generalizacji motywacji lękowej typu „nóż na gardle”, kiedy w ostatnim możliwym momencie generowana jest adrenalina i podejmowane jest działanie ratujące własną skórę i głowę.
Co w takiej sytuacji dzieje się z negatywnymi przekonaniami, że czegoś nie umiemy i nie jesteśmy w stanie dobrze wykonać? Czy takie przekonania zmieniają się na przeciwstawne ? Otóż nie, tak się niestety nie dzieje. Negatywne przeświadczenia są regularnie odświeżane i utrwalane przez odkładanie kolejnych, najważniejszych zadań na ostatni moment.
Idąc tą drogą po nitce do kłębka pojawia się kolejne logiczne pytanie: „kiedy i jak zaczyna się nakręcać to błędne koło deprecjacji siebie i swojej nadrzędnej, ludzkiej wartości?”. Wyjaśnienie wydaje się być proste. Otóż w procesie dziejów ludzkości długie pamiętanie niesprzyjających wydarzeń gwarantowało przetrwanie. Dodatkowo osoby krytyczne, wrogo nastawione, zawsze dostawały dużo większą „porcję uwagi” od publiczności. Dziś, zwłaszcza w naszym narodzie, model osób krytykanckich nie zmalał na znaczeniu. Osoby negatywnie nastawione do rzeczywistości, do innych, do siebie, bez najmniejszego wysiłku intelektualnego, bez większego problemu skupiają uwagę własną i cudzą na emisji negatywnych emocji.
Co więcej, nie dotyka ich w ogóle definicja osób toksycznych. Przy takim modelowaniu moralnym życia społecznego, normą stało się przekonanie, że wiodącym czynnikiem w rozwoju ludzkości nie jest miłość, serdeczność, inteligencja i twórczość, a przedmiotowe traktowanie innych osób i ich bezmyślna krytyka. Ustawiczne wytykanie braków, wad, pomyłek własnym i cudzym dzieciom jest ciągle jeszcze chlebem powszednim rodziców i nauczycieli w naszej rzeczywistości. Owo „zatrucie” własnej wartości w dzieciństwie tak zwanym moralizowaniem (wątpliwej jakości intelektualnej), skutkuje w dorosłości bezmyślnym odtwarzaniem jedynie znanych, negatywnych wzorców życiowych.
To trochę tak, jakby całą aktywność ludzkości przeznaczyć nie na produkcje zdrowej żywności, a na neutralizowanie wszechobecnych śmieci. Oczywiście taka aktywność też jest potrzebna, ale nie wolno
odwracać skali wartości. Najpierw to, co najważniejsze, a cała reszta potem.
Swój wywód zakończę myślą wielkiego intelektualisty zachodniej Europy – św. Pawła: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość” /1 Kor 1-13/.
Wiara opiera się na odwiecznych prawach Wszechświata – umożliwia planowanie przez przewidywanie skutków podejmowanych działań – jeśli codziennie przeczytam 10 stron lektury, to po upływie miesiąca będzie ich 300 – 310 stron, a po roku aż 3 650 s.
Nadzieja opiera się na doświadczeniu, że skoro co roku można wysiać tyle pszenicy, aby każdemu wystarczyło chleba – to warto tak robić.
Miłość – miłość jest jak Słońce, w świetle którego wszystko dojrzewa. Miłość nadaje nadrzędną wartość ludzkiemu życiu – określa jego kolor, blask i smak.
Zdrowy zwyczaj – rób najpierw to, co najważniejsze – pozwala spojrzeć na własne i cudze życie również przez pryzmat wartości i jednocześnie przez pryzmat jego wielkości. Wybór kardynalnych wartości z perspektywy naszej Szkoły oznacza edukację i wychowanie w świetle miłości, serdeczności i twórczości międzypokoleniowej. Czego można chcieć więcej ?
Wanda Taracha, psycholog w Polsko – Angielskiej Szkole Podstawowej Mentis
People photo created by prostooleh – www.freepik.com